Moja historia zaczęła pisać się już dawno, nawet bardzo. Panował jeszcze poprzedni ustrój, choć zdarza mi się spotkać z opinią, że tamto „wtedy” i to „dziś” bywają łudząco podobne.
Pierwsze obrazy jakie przywołuje moja, zawodna jak nadzieja w powodzenie polskiego futbolu, pamięć, to piłka do koszykówki z logotypem Chicago Bulls, pokój dzielony z bratem wytapetowany od podłogi do sufitu plakatami Michaela Jordana i ja na sali treningowej, goniący ile tchu w piersi nie tyle za piłką, co za własnymi marzeniami. Pamiętam to jak dziś, bo zaszczepił to we mnie tato, bezboleśnie, w jednej dawce i co najważniejsze bez najmniejszych powikłań.
To niesamowite jak prawdziwa pasja potrafi ukierunkować życie młodego, mało świadomego jeszcze chłopca. Jak każdy w jego wieku miał swoje pasje, ale też kompleksy i bolączki. Codziennie chodził spać z marzeniami, budził się zaś z ogromną ambicją, która jak głębiej się zastanowić nie zawsze była jego sprzymierzeńcem.
W życiu zawodowym i biznesie wymaga się od nas twardych kompetencji, odbytych szkoleń i certyfikatów. Na pewno ma to sens, jednak bardzo cenię sobie zrównoważone podejście. W pracy z drugim człowiekiem najważniejszy jest dla mnie ZAWSZE CZŁOWIEK.
Mimo kilkunastu lat pracy w sprzedaży, wciąż każde spotkanie z drugą osobą jest dla mnie jak fascynująca podróż w nieznane. Konsekwentnie gromadzona wiedza i nieustannie przybierający na masie bagaż doświadczeń, to niezwykła wartość, którą chętnie dziele się z klientami. Rodzice nauczyli mnie szacunku do drugiego człowieka, a trener maksymalnego zaangażowania we wszystko, czego się podejmuję. Dziś czerpię z tego pełnymi garściami, a ciepłe słowa i uznanie klientów po skończonej transakcji, uskrzydlają mnie mocniej niż popularny i dobrze wszystkim znany energetyk.
Nieruchomości dla mnie to ani ściany, ani mury czy budynki, ale przede wszystkim relacje, emocje i cudowne historie. Ja, Swoją historię na wrocławskim Śródmieściu piszę codziennie – jeśli Ty chcesz tutaj pisać również swoją, nic nie stoi na przeszkodzie. Porozmawiajmy, być może wyjdą z tego fajne rzeczy…